Między szaleństwem a wizjonerstwem

Andrzej M. Sołtan

o książce:
Leonarda Mlodinowa "Krótka historia rozumu. Od pierwszej myśli człowieka do rozumienia wszechświata"


Myślenie jest rzemiosłem, i to rzemiosłem, które warto dobrze wykonywać. Nie musi od razu prowadzić do nowego sformułowania mechaniki kwantowej, ale do dobrego pokierowanie własnym życiem, na pewno.

Zatem myślenia należałoby oczekiwać w zasadzie od każdego. Doświadczenie uczy nas jednak, że myślenie jednym udaje się lepiej, a innym – choć tego pewnie nie przyznają – gorzej. Warto zastanowić się, jakie cechy osobowe sprzyjają „mocnemu” myśleniu, to jest takiemu, które prowadzi do rozwiązania problemów, wskazuje kierunek działania i po prostu – daje dobre owoce. Swój pogląd na ten temat przedstawił w Krótkiej historii rozumu fizyk teoretyk, również popularyzator nauki, Leonard Mlodinow. Gdyby możliwie wiernie przetłumaczyć tytuł oryginału, mógłby on brzmieć „Mocni w myśleniu”. Dla podkreślenia doniosłości używania rozumu w historii ludzkości mamy jeszcze podtytuł Od pierwszej myśli człowieka do rozumienia Wszechświata.

Przekonanie, że myślenie ma wielką przyszłość najlepiej oprzeć na doświadczeniach przeszłości, czyli całej historii gatunku ludzkiego. Tę drogę obrał Mlodinow. Pokazuje efekty używania rozumu od pierwszych przejawów działalności człowieka do naszych czasów. Ponieważ człowiek współczesny stanowi ostatnie ogniwo łańcucha ewolucyjnego ssaków, w śledzeniu przyczyn, które doprowadziły do naszej unikatowości cofamy się aż do początków ery kenozoicznej, czyli jakieś 66 milionów lat. Pojawił się wówczas szczuropodobny ssak, który wydaje się był naszym bardzo odległym, ale jednak przodkiem. Przez wiele milionów lat nic nie wskazywało, że na końcu jednego rozgałęzienia zainicowanego wówczas drzewa genealogicznego urodzi się istota ciekawa świata, gotowa do jego zmieniania, zdolna do podporządkowania sobie pozostałej fauny i wreszcie – co najważniejsze – z umysłem obdarzonym kreatywnością i samoświadomością. Z nie do końca zrozumiałych powodów nasza ewolucja doprowadziła do znacznego wzrostu rozmiarów mózgu zamiast mięśni, mimo że na jednostkę masy mózg potrzebuje i zużywa 10 razy więcej energii, czyli pożywienia, niż mięśnie.

Już choćby z racji swojego wykształcenia, Mlodinow koncentruje swoją uwagę na trwającym ponad 25 wieków postępie nauk, które dziś określamy jako ścisłe. Zauważa, że wyjątkowe możliwości rozumu ujawniły się znacznie wcześniej, choćby przy pierwszych udanych próbach wykonania kamiennych narzędzi. Późniejsze, ale i tak bardzo stare, bo liczące z górą 400 wieków malunki w grotach dzisiejszej Hiszpanii świadczą już o zdolnościach abstrakcyjnego i symbolicznego myślenia, a zapewne też o pojawieniu się pierwszych talentów artystycznych.

Dopiero jednak nauka, której dające się prześledzić początki prowadzą nas do `starożytnych Greków' zamieszkujących zachodni fragment Azji Mniejszej, ukazuje, jak dalece mózg człowieka różni się od mózgów innych gatunków. Za naukę nie uznamy bowiem znanej już w starożytnym Egipcie praktycznej umiejętności wyznaczenia kąta prostego za pomocą trójkąta o długości boków 3, 4 i 5. Stanie się to nauką, gdy Pitagoras podejmie próbę zrozumienia, dlaczego taki trójkąt jest prostokątny, a Euklides `wymyśli' geometrię – sformułuje pięć postulatów, abstrakcyjnych założeń i wyprowadzi z nich zależności, których do dziś uczymy się w szkole. Niezależnie od zainteresowania matematyką, Grecy podjęli próbę zrozumienia i wyjaśnienia własności świata i w ten sposób dali początek fizyce. Mlodinow przybliża nam właśnie tych gigantów myśli – Pitagorasa, Demokryta, Euklidesa, Arystotelesa. Naukowego myślenia inspirowanego przez ciekawość, tej wyjątkowej własności ludzkiego rozumu nie sposób już zatrzymać. Za nimi ciągną się do naszych czasów kolejne pokolenia uczonych, których głównym, a często jedynym motywem działania była ciekawość.

Ten godny podziwu rozwój ma również drugą, ciemna stronę, która niekiedy objawia się w całej swej głupocie i zbrodni. Ojciec Mlodinowa przed II Wojną Światową mieszkał w Częstochowie, był polskim Żydem. W 1939 r. ukończył w Warszawie kurs krawiecki, kupił dwie niemieckie maszyny do szycia i w rodzinnym mieście otworzył krawiecką pracownię. Jego działalność zawodową przerwała wojna. Niezwyczajnym zbiegiem okoliczności przeżył okupację, której część spędził w obozie. Filozofię życiową Mlodinowa-seniora ukształtowaną przez tradycję i – niewątpliwie – przez czasy nazizmu, Mlodinow-junior często zderza ze swoim oglądem rzeczywistości, umiejscowionym w całości już w wolnym świecie. To porównanie obu spojrzeń stanowi szczególne tło dla historii rozumu.

Liczne cywilizacje, choćby w Chinach, czy Indiach, pozostawiły po sobie dzieła, które świadcza o wspaniałym rozwoju różnego rodzaju sztuk i umiejętności. Były to jednak umiejętności praktyczne, które stawiały sobie cel ułatwienia życia, a nie poznanie rzeczywistości. Zaspakajały zatem 'zapotrzebowanie społeczne', ale zabrakło tam podstawowego mechanizmu rozwoju – ciekawości świata.

W długiej historii naszej cywilizacji, długa też musi być lista postaci, których dociekliwość i upór w dążeniu do zrozumienia, zbadania i wyjaśnienia najróżniejszych zjawisk okazał się skuteczny. Mlodinow próbuje określić, jakimi cechami osobowości powinien (a może musi) cechować się uczony, aby zostać Wielkim Uczonym. Niektóre opinie Autora nie budzą wątpliwości i są chyba ogólnie przyjmowane, a inne nie są już tak oczywiste. Za niezbędny warunek osiągnięcia sukcesu w nauce należy chyba uznać umiejętność stawiania pytań, często dotyczących spraw, które współczesnym wydają się nie warte uwagi. Wszak, kto nie pyta, nie będzie również szukał odpowiedzi. Mniej jasno rysuje się kwestia, w jaki sposób tych odpowiedzi szukać. Potrzeba z pewnościa kreatywności i odejścia od akceptowanych powszechnie `pewników'. A to z kolei oznacza zakwestionowanie podstaw aktualnej wiedzy. Ostatecznie nowa idea zostanie raczej uznana za czyste szaleństwo, a nie odkrywczą wizję. Oczywiście, świat nauki wypracował pewne kryteria rozróżniające między odważnym krokiem w nieznane, a bezkrytycznym `uczepieniem się' błędnej teorii. Nie są one jednak doskonałe. Pomyłki w ocenie nowych idei zdarzają się nawet największym. Max Planck (laureat nagrody Nobla 1918), odkrył prawo opisujące widma ciała doskonale czarnego, wprowadzając ad hoc założenie, że oddziaływanie promieniowania z materią nie jest procesem ciągłym, a przekaz energii odbywa się `w kawałkach', które nazwał 'kwantami'. Mimo doskonałej zgodności zaproponowanego modelu z pomiarami laboratoryjnymi, nadal uważał, że materia i promieniowanie to byty ciągłe, odrzucał teorię atomistyczną i pomysł kwantowania promieniowania traktował jedynie jako trik matematyczny, a nie fundamentalną ideę nowej fizyki.

Studiując życiorysy wielkich uczonych, nie tylko fizyków, Mlodinow dostrzegł mniej atrakcyjną cechę typową dla wielkiego uczonego. Doszedł do wniosku, że z powodzeniem w nauce korelują się słabe zdolności towarzyskie. Uprawianie nauki wymaga długich godzin izolacji – „może to stanowić osobliwą korzyść dla tych, którzy nie są dość towarzyscy, a nawet preferują życie w odosobnieniu”. Newtona określił wprost jako aroganckiego mizantropa, co być może rzeczywiście odpowiadalo prawdzie. Niektórzy sądzą na przykład, że znane powiedzenie Newtona, iż „stał na ramionach gigantów” stanowiło nie tyle hołd oddany jego wielkim poprzednikom, ale złośliwą uwagę skierowana do kolegi-uczonego Roberta Hooke'a, z którym pozostawał w nieustannym sporze, a który odznaczał się mizerną i niezgrabną posturą.




Home O książkach Publications After hours Wielka Woda